Ze strzelnicy w knieje

Strzelanie kulą w praktyce myśliwskiej.

Umiejętności zdobyte na strzelnicy większość z Was zechce z pewnością natychmiast przenieść w knieję. Takie przeniesienie "na żywo" powoduje, że często następuje rozczarowanie a spudłowane strzały spędzają sen z powiek.
Stare niemieckie porzekadło "Ubung macht Meisters" - "ćwiczenie czyni mistrza' nie straciło do dzisiaj nic ze swojej aktualności. Pocieszcie się, że bardzo często doskonali strzelcy rzutkowi dają w polu plamę, którą przecież nie można tłumaczyć brakiem obycia ze strzelbą. Dlaczego tak się dzieje? Czy różnice w strzelaniu na strzelnicy i w polu są tak ogromne? Czy doświadczenie zdobyte na poszczególnych konkurencjach wieloboju myśliwskiego nic nie znaczy? Postarajmy się odpowiedzieć na dręczące nas pytania i wyciągnijmy odpowiednie wnioski, które pomogą nam połączyć teorię z praktyką.
Strzelnica nauczyła Was bardzo dużo i to z pewnością zaowocuje. Pierwszą fundamentalną zasadą było nauczenie się bezpiecznego obchodzenia się z bronią. Jest to bez wątpienia zasada bez stosowania, której, użytkowanie broni stwarza zagrożenie dla osób postronnych i użytkownika, uniemożliwiając jednocześnie bezpieczne wykonywanie polowania.
Strzelnica nauczyła Was zasad strzelania do celów ruchomych i nieruchomych, śrutem i kulą. Zwróćcie jednak uwagę, że nasze strzelanie odbywaliśmy zawsze na określonym, super wygodnym stanowisku, gdy zawsze wiedzieliśmy gdzie i kiedy ukaże się cel i jaką przebędzie drogę. Nie rozpoczynaliśmy strzelania zadyszani, zmęczeni często długim marszem jak to bywa na polowaniu. Tam często stajemy na niezbyt wygodnym kawałku pośpiesznie udeptanej ziemi, często mamy przed sobą krzaki, zza których rwą się z kwakaniem uciekające kaczki, które na dodatek możemy strzelać tylko do tyłu a takich sytuacji nie ćwiczyliśmy na strzelnicy. W lesie dziki nie idą truchtem równolegle do naszego stanowiska jak to bywało na strzelnicy, ale sadzą prosto na nas i to całą watahą. Na dodatek padł zakaz strzelania loch a wszystko trwa tak krótko i "po herbacie"
Różnorodność sytuacji, niepowtarzalna sceneria, brak doświadczenia z naszej strony i zdanie się wyłącznie na własna wiedzę i umiejętności sprawia, że często gubimy się w tym wszystkim. Do tego wszystkiego dochodzą emocje inne niż do tej pory, które musimy nauczyć się opanować, aby móc trzeźwo ocenić sytuację i zadecydować czy będziemy strzelać - to zupełnie nowy element- gdzie, kiedy i jakim wyprzedzeniem. Nad tym wszystkim wisi jeszcze brzemię bezpieczeństwa i zgodności z obowiązującymi przepisami, o których przecież musimy pamiętać.
Frycowe trzeba płacić o tym wie każdy, ważne, aby nie odbywało się to kosztem bezpieczeństwa i zwierzyny. Lepiej zrezygnować wielokrotnie ze strzału, niż oddać strzał nie będąc pewnym skutków, jakie mogą z tego wyniknąć.
Jak więc się tego wszystkiego nauczyć? Po prostu polować, podpatrywać doświadczonych myśliwych, nie wstydzić się zapytać i przede wszystkim nauczyć się poprawnie analizować popełnione błędy i sukcesy, bo przecież i takie będą. Praktyka myśliwska trwa całe życie i nigdy nie ma końca Mnogość zdarzeń, ich niepowtarzalność jest tak wielka, że nie sposób tego przyrównać choćby w najmniejszym wymiarze do strzelnicy. Każde wyjście w łowisko to nowa lekcja a każde spotkanie ze zwierzem to nowe doświadczenie. Zwierzem, który przecież nie zawsze musi być strzelany. Poszczególne konkurencje wieloboju myśliwskiego odzwierciedlają w potężnym skrócie sytuacje, z jakimi spotkamy się w łowisku. Dają solidne podstawy do uprawiania polowania. A cóż może cieszyć strzelca na polowaniu bardziej niż poprawny strzał.
Uwagi zawarte w niniejszym rozdziale są kroplą w morzu praktyki, ale być może będą pomogą Wam w szybszej adaptacji w kniei.

Strzelanie kulą.

Podzielmy sobie całość zagadnień na trzy grupy tematyczne. Pierwszą z nich będzie broń i optyka, drugą warunki strzału, trzecią technika strzału.
A więc parę słów o broni a właściwie o niektórych jej elementach, które powinny zostać przystosowane do polowania.
Bezpiecznik - na strzelnicy w broni kulowej jest prawie nieużywany. Piszę prawie gdyż może zaistnieć sytuacja, w której może być użyty. Może to być konieczne np. w momencie, gdy chcemy zwolnić podczas strzelania do makiety rogacza wcześniej naciągnięty przyspiesznik gdyż rezygnujemy akurat z zaplanowanego strzału. Na polowaniu bezpiecznik jest podstawą bezpieczeństwa. Mamy albo broń zabezpieczoną albo rozładowaną. Odbezpieczona może być tylko w momencie złożenia się. Wszędzie tam gdzie w grę wchodzi pokonywanie trudnej przeszkody terenowej, wejście bądź zejście z ambony broń jest rozładowana.
Przyspiesznik - na strzelnicy przeważnie wyregulowany na maksimum czułości. Na polowanie powinien być wyregulowany ponownie tak, aby można było na nim spokojnie oprzeć i poprawić palec.
Magazyn na naboje - na strzelnicy zabroniony tu wręcz niezastąpiony. Pamiętajmy, że jest i po zakończeniu polowania nie zapomnijmy go rozładować i jeśli jest to możliwe odłączyć od broni. Ładując magazyn ładujmy go zawsze taką samą liczbą naboi wtedy nigdy nie zdarzy nam się pozostawienie jednego naboju w magazynku. Osobiście zawsze ładuję do magazynka cztery naboje, dlatego, że pełny magazynek czasami nie poda pierwszej sztuki. Na zbiorówkach bezwzględnie opróżniać i odłączać magazyn pomiędzy pędzeniami.
Pas do broni - na strzelnicy zabroniony, w kniei ciągle w użytku. Broń nosimy albo pod pachą z lufą trzymaną ręką z przodu i skierowaną do góry, albo na plecach pamiętając też o ustawieniu lufy do góry. Aby pas ustawicznie nie zjeżdżał nam z ramienia wystarczy przyszycie na ,,pagonie" małego guzika. Pas powinien być w miarę miękki i szeroki, ale bez przesady. Sprzączki pasa najlepiej wyciszyć przeciągając przez rolki kawałeczki starej sznurówki. Dobrze dobierzcie długość pasa gdyż i za krótki i za długi będzie niewygodny. Skórzany pas chłonie wilgoć, dlatego warto go przeciągnąć od czasu do czasu oliwką.
Przyrządy celownicze otwarte - na strzelnicy prawie nigdy nie używane a co gorsze nie sprawdzane. W kniei mogą być przydatne. Sprawdźmy jak są ustawione i jak strzela nasza broń na dystansie 50-60 metrów. Strzelanie na większe odległości z przyrządów otwartych wymaga bardzo dobrego wzroku.
Optyka - stosowana na strzelnicy może nie spełniać wymagań polowania. Zbyt cienkie nitki krzyża mogą być słabo przydatne przy gorszych warunkach oświetlenia. Również światło lunety powinno mieć odpowiednią liczbę, aby luneta była w pełni przydatna do polowania. Krotności przydatne do strzelania np. makiety rogacza w praktyce będą za duże. Wielkość zbliżenia warunkują też warunki oddawania strzału takie jak dobre podparcie, oświetlenie, kulochwyt. przeszkody itp. Przydatne mogą być różne osłony na lunetę, zabezpieczające ją od deszczu, kurzu itp. Przydatna może być też nakładana na okular i dopasowana do oka gumowa a jeszcze lepiej skórzana rura eliminująca zewnętrzne światło, co jest przydatne zwłaszcza w przypadku polowań w nocy.
Warunkiem celnego strzału jest umiejętność określenia odległości na jakiej znajduje się cel. Bardzo przydatną do tego celu może być nasza luneta. Klasyczny krzyż lunety jest tak skonstruowany, że poziome belki mieszczą sylwetkę rogacza oddalonego od nas o 100 metrów czyli odcinek 70 cm. Zamieszczone rysunki obrazuja jakie możliwości miernicze posiada nasza luneta.
rogacz w odległości 200m lub daniel w odległości 300m ,jeleń w odległości 400 m.
rogacz w odległości 150m , daniel w odległości 225m, jeleń w odległości 300m.
rogacz w odległości 200m ,daniel w odległości150m, jeleń w odległości 200m.
rogacz w odległości 75m , daniel w odległości 115m, jeleń w odległości150 m.

Pamiętajcie jeszcze o jednym, broń na strzelnicę mamy przystrzelaną w punkt, do polowania, na sto metrów punkt trafienia powinien być nad punktem celowania o 4 - 6 cm, wtedy przy strzałach na dystansie 150 m wszystko będzie dobrze.
Warunki strzału - zdecydowanie inne niż na strzelnicy, choć bardzo często dużo łatwiejsze. Ale jest to łatwość pozorna gdyż dochodzi tutaj niebagatelny czynnik, jakim są emocje związane z polowaniem. Dlatego każde polowanie na grubego zwierza powinno odbywać się z dobrą podpórką. Być może niektórzy strzelcy uśmiechną się pod wąsem pewni w skuteczność strzału z wolnej ręki. Dla nich mam propozycję. Strzelnica dystans 100m makieta rogacza i niech pokażą jak strzelą z wolnej ręki przynajmniej 45pkt/50pkt. lub 50m, makieta dzika i wynik 50/50pkt. Ale to jest strzelnica a gdzie emocje i szereg innych mających wpływ na strzał czynników. Poza dobrym podparciem bardzo ważną sprawą jest umiejętność prawidłowego określenia odległości. Latem i przy dziennym oświetleniu jest to stosunkowo łatwe, ale zimą, w nocy i na śniegu może prowadzić do wielu nieprzewidzianych sytuacji. 
Przeszkody na linii strzału - na strzelnicy nie występują w kniei są na każdym kroku. Jakże często zaaferowani możliwością zdobycia trofeum zapominamy o super dokładnym rozpoznaniu przedpola. Nie wspominam o tak podstawowych sprawach jak bezpieczeństwo oddawanego strzału, tutaj bywalcy strzelnic są wręcz przeczuleni na tym punkcie. Jednak często, gęsto zapominają o tym, że jedno źdźbło trawy może być przyczyną pudła lub, co gorsza przyczyną poranienia zwierzyny. Pamiętajmy o tym.
Zapamiętanie miejsca oddania strzału - na strzelnicy bez znaczenia w kniei ogromnie ważne. Zanim pociągniecie za spust znajdźcie sobie w lunecie jakiś punkt odniesienia. Podrzut broni po strzale uniemożliwi Wam obserwację celu - zwłaszcza nocą. Obojętnie czy będzie to rosnący obok celu krzak, kępa trawy na linii strzału czy inny charakterystyczny punkt, ważne jest, aby pomógł on nam później zlokalizować miejsce oddania strzału czy nawet podnieść zwierzynę, co często może sprawić poważny kłopot. Ma to szczególne znaczenie przy lokalizacji pierwszej farby i miejscu gdzie zakładamy na trop do ewentualnego poszukiwania postrzałka, psa.
Tu dochodzimy do kilku punktów wyposażenia, które do tej pory na strzelnicy nie były Wam w ogóle potrzebne. Są to: lornetka, dobry nóż, sznurek do ciągnięcia tuszy i niezmiernie ważny element wyposażenia a mianowicie dobra a nawet bardzo dobra latarka elektryczna. Jej posiadanie zwłaszcza przy polowaniach nocnych jest konieczne. O poszczególnych częściach wyposażenia można dyskutować w nieskończoność, ale nie to jest teraz naszym celem. Naszym celem jest pokazanie, że nabyte na strzelnicy umiejętności można i należy przenosić w knieję a może inaczej - należy z nich korzystać pamiętając, że knieja stawia dużo wyższe wymagania niż strzelnica.

Strzelanie do pędzonych dzików.

O ile strzelanie do zwierzyny pozostającej w bezruchu jest stosunkowo łatwe o tyle strzelanie kulą do zwierzyny będącej w ruchu, co dzieje się głównie na polowaniach zbiorowych wymaga sporej wprawy. Doskonałym treningiem jest strzelanie konkurencji dzik w przebiegu. W praktyce sytuacja podobna do tej, jaką mamy na strzelnicy a więc sytuacja idealna zdarza się bardzo rzadko. Przeważnie do strzału dochodzimy podczas pędzenia lasu gdzie odległość strzału w miot jest ograniczona, dziki przeskakują linię i po sprawie. Jak się więc zachować, jak rozegrać całą sytuacje, aby nie zepsuć okazji która nie zdarza się przecież często. Na pierwszych polowaniach radzę nie zakładać optyki. To pozwoli Wam obyć się trochę z sytuacjami, jakie spotyka się podczas pędzeń w lesie i nabrać niezbędnego doświadczenia. Strzelanie na przecince dzika przez lunetę wymaga pewnej wprawy a bezpieczeństwo przede wszystkim. Poza uczestnikami polowania myśliwymi i naganiaczami na polowaniach leśnych są psy i na nie trzeba też zwrócić szczególną uwagę. Nigdy nie strzelamy, gdy podczas pędzenia w bezpośredniej bliskości dzików są psy. O postrzelenie w takich momentach nie trudno a nie ma dla myśliwego większego blamażu niż zastrzelenie psa pomagającego nam w polowaniu. Do polowań pędzonych najlepiej zaopatrzyć się w specjalną do tego celu lunetę o zmiennej krotności 1ľ x 4 x 20. Siła światła jest tu drugoplanowa gdyż polujemy w dzień. Większość strzałów oddajemy raczej na odległości nie przekraczające 50 metrów. Wielkość założenia znamy ze strzelnicy, ale dotyczy ono dzika idącego truchtem. Dzika sadzącego galopem spod psów na odległość 50-60 m strzelamy na gwizd. Pamiętać należy o zasadzie, aby na tych dystansach nie wychodzić z sylwetki dzika no i oczywiście nie zatrzymywać luf. Dzika przebiegającego na odległość 20-30 metrów strzelamy na łopatkę. Mowa tu o dziku ważącym około 40-50 kg. a więc takim, do jakiego uczyliście się strzelać na strzelnicy. Trudno by było trafić w ten sposób zmykającego, co sił w biegach warchlaka. Strzał spóźniony murowany. Wielokrotnie słyszymy w opowiadaniach kolegów o fenomenalnych strzałach za ucho. Rzadziej jednak słyszymy o ciężkich postrzałach na szczękę a to tylko, dlatego, że nie dochodzi się tych sztuk skazując je na długotrwałe cierpienia. Pamiętajcie, zawsze strzelamy na komorę. Przyznaję, że zdarzają się sytuacje, gdy możliwy jest strzał za ucho, gdy dzik wysuwa się w odległości paru metrów z młodnika, ale są to wyjątkowe przypadki. 
Jeżeli macie sytuację, gdy dziki idą na was watachą nie strzelajcie do pierwszego dzika. Po pierwsze raczej będzie to locha, po drugie rozbijecie watahę i o wypracowanym strzale do drugiego dzika nie ma, co mówić. W takiej sytuacji najpierw strzelajcie dzika idącego dalej a watachą na pewno zachowa swój kierunek. Drugi dzik może być strzelany na linii a trzeci strzał o ile zdążycie można oddać do ostatniego dzika, którym często jest grubszy dzik. O powyższej sytuacji pisze, dlatego gdyż strzelenie dubleta do dzików marzy się każdemu warto, więc rozegrać spotkanie na spokojnie.
Biegnący dzik osiąga prędkość:
Strzelnica - 4 m/sek., potrzebne założenie na dystansie 50 metrów /przy prędkości kuli ok.800m/sek../ około 30 cm , punkt celowania 20cm poniżej ucha.
Trucht - jak wyżej
Galop - 8 - 10m/sek., potrzebne założenie na dystansie 50 metrów około 60 cm, na gwizd.
Powyższe założenia mają zastosowanie kiedy strzelamy do defilatora. W przypadku strzałów do sztuk odchodzących jak i przychodzących na kulawy sztych założenia będą odpowiednio mniejsze.
Utrudnieniem przy strzelaniu do biegnącego dzika mogą być wszystkie nierówności terenowe. Dzik w odróżnieniu od sarny i jelenia ma stosunkowo równy bieg i na równym podłożu można go płynnie poprowadzić.

Strzelanie do zwierzyny płowej.

Strzelanie na polowaniach pędzonych do zwierzyny płowej nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem ale wiele kół mających wysokie plany odstrzału decyduje się na taki sposób pozyskania. Bardzo często zwierzyna płowa, szczególnie jelenie próbują się wynosić z miotu zanim jeszcze naganka rozpocznie gonienie. Wtedy nadarza się często dogodna sposobność do oddania spokojnego strzału. Dużo trudniej ma się sprawa kiedy naganka ruszy jelenie i te ruszą ostro. Jeleń pędzony na otwartej przestrzeni osiąga prędkość 10-14 m/sek. Strzał do ostro idącej łani jest strzałem bardzo trudnym choćby i dlatego, że galop jej nie jest tak płynny jak galop dzika. Stąd też dużo strzałów dołowanych i górowanych zwłaszcza, kiedy myśliwy usiłuje strzelić sztukę przeskakującą przez linię. Wielkość założenia do takiej łani przebiegającej w odległości około 50 metrów będzie oscylować w granicach 70-80cm. A więc punkt celowania będzie znajdował się przed piersią zwierzęcia. W praktyce do 70 metrów nie wychodzimy muszką ułożoną na wysokości komory poza łeb zwierzęcia.
Sztukę idącą w podobnej odległości truchtem strzelamy zakładając około 40cm.
Sarna pędzona na przestrzeni otwartej osiąga szybkość 10-12m/sek. Założenia będą więc podobne ale strzały mogą być trudniejsze choćby z tego względu, że jest dużo mniejsza.
Strzelając w ruchu do zwierzyny unikajmy strzałów na sztych lub do zwierzyny odchodzącej prostopadle od myśliwego. Takie strzały prowadzą bardzo często do postrzałów. Jeśli nie ma dobrych warunków do oddania strzału lepiej z niego zrezygnujmy.

Script logo