Czwarty wymiar

Są osoby które samoistnie potrafią się wprowadzić w strzelecki trans, wyłączyć się z otoczenia i strzelić wspaniałą serię. W ubiegłym roku miałem tego rodzaju przypadek kiedy strzelający na treningu w obecności swoich bliskich młody strzelec–strzelaliśmy pierwszy sezon i to niezbyt intensywnie – odstrzelał wspaniałą serię na trapie. Serię jakiej nie widziałem od lat, bez poprawki, bez najmniejszego błędu, serię doskonałą technicznie pod każdym najmniejszym szczegółem. Strzelał na długich lufach z czokiem i nad czokiem. Stwierdził po strzelaniu, że te rzutki prawie stały , było tyle czasu na skład , prowadzenie i strzał , sam nie wiedział jak to się stało. To był jakiś inny wymiar- stwierdził. Takiej serii w tym sezonie już nie powtórzył pod względem jej wykonania , płynności , techniki. Trafienia były ale to nie było już to.

Ta sytuacja skłoniła mnie do napisania tego artykułu, który jest chęcią pokazania drogi do sukcesów strzeleckich trochę z innej strony. Strony niesamowicie ciekawej, ale u nas niestety niezbyt znanej a tym samym i nie stosowanej na co dzień.

Strzelając od wielu lat z niezliczoną ilością osób z czasem doszedłem do pewnego rodzaju wprawy która pozwala mi na prawie bezbłędne ocenienie zawodnika w kontekście jego możliwości. Oczywiście miłe zaskoczenia jak i niemiłe rozczarowania zawsze się zdarzają, ale w stosunku do trafnych ocen są niewiele znaczącymi wyjątkami. Prawidłowa ocena zaś, pozwala na takie ułożenie treningu, który zagwarantuje osiągnięcie sukcesu w czasie odpowiednim dla tempa przyswajania wiadomości przez zainteresowanego. Oczywiście jest wiele uwarunkowań takich jak choćby finanse czy możliwości czasowe ale najważniejszym uwarunkowaniem jest bezapelacyjnie chęć do pracy i współpraca z trenerem. W ostatnich kilku latach miałem i mam nadal przyjemność współpracować z zawodnikami których wyniki w wieloboju strzeleckim już po roku intensywnej pracy oscylowały w granicach Złotego Wawrzynu czy nawet Wawrzynu z diamentem a nawet rekordu Polski. Jak widać jest to możliwe. Ktoś może powiedzieć, no tak, ale to są jednostki. Ma niewątpliwie rację, ale to są jednostki, które zdecydowały się na ciężką pracą przez cały okrągły rok. Na codzienny trening ze strzelbą bez względu na to „czy mi się chce czy nie”, na rygorystyczne przestrzeganie ustaleń, zaleceń, słowem na podporządkowanie się bardzo intensywnej i co najważniejsze systematycznej pracy. Często jednak po zachłystnięciu się pierwszymi sukcesami ta praca ulega spowolnieniu, zaniedbaniu i to przesądza o byciu dobrym średniakiem, który zawsze plasuje się w pierwszej dwudziestce, czasami uda mu się wyskoczyć wyżej ale nigdy nie będzie przez dłuższy okres na szczycie. Oczywiście są sytuacje życiowe, które zmuszają niejako do odsunięcia strzelania na plan dalszy ale bardzo często stanowią one tylko powód wytłumaczenia siebie samego przed byciem konsekwentnym , upartym i za wszelką cenę realizującym trening. Bo chęci są, tylko brakuje motywacji i silnego charakteru. Nawet bez częstego kontaktu ze strzelnicą można pracować intensywnie choć przyznam, że trzeba mieć dużo samozaparcia aby w tym tkwić.

Szkoda, że tak się często dzieje, bo uciekają nam niesamowite talenty strzeleckie, talenty jakie spotyka się bardzo rzadko, ale tak widocznie musi być żeby na placu boju zostawali najtwardsi. Szkoda, bo są to osoby, które w ogóle nie zdają sobie sprawy z tego jakimi zdolnościami obdarowała je natura. Dlaczego o nich wspominam? Dlatego, że te osoby mają wrodzony dar, umieją samoistnie wejść podczas strzelania w ten czwarty wymiar w sposób zupełnie naturalny , swobodny w ogóle nie zdając sobie sprawy, że dla przeciętnego strzelającego jest to prawie niemożliwe.

Po tym może przydługim wprowadzeniu, które jednak moim zdaniem było potrzebne, pora wejść w temat nowy , niezwykle ciekawy, powiedział bym nawet zakrawający na lekką fantazję ale poparty jednak naukowymi dowodami i coraz mocniej kotwiczący się na strzeleckim gruncie. Chcę tu przekazać też sporą dozę swoich spostrzeżeń i uwag wypracowanych na przeciągu kilkunastu czy nawet już kilkudziesięciu lat treningów z podopiecznymi. Warunkiem powodzenia jest tu bezapelacyjnie strzelanie od samego początku pod okiem doświadczonego trenera. Gwarantuje to poprawny cykl treningowy i idący za tym cykl treningu mentalnego, który w momencie osiągnięcia przez zawodnika odpowiedniego poziomu wyszkolenia zaczyna być równie ważny a czasami nawet ważniejszy od treningu zachowawczego  czy rozwojowego. Trening mentalny musi być stosowany równolegle z treningiem fizycznym, gdyż nie da się i nie można tego rozdzielać bo nigdy nie da to dobrych efektów.

Osiągając pewien, powiedzmy tu, dobry poziom strzelecki zaczynamy sobie uświadamiać, że to co było wałkowane w początkowym okresie szkolenia, ta podstawowa kindersztuba, nie pokrywa się później w wielu sytuacjach z tym co robimy. Nie można bowiem trzymać zawodnika cały czas na trenerskiej uwięzi. Musi mieć możliwość pokazania swojego ja, swoich indywidualnych predyspozycji. W tym momencie zaczyna się właśnie bariera, której świadome przekroczenie jest niesamowicie trudne. Jednak jej przekroczenie poprzez odpowiedni trening staje się nie tylko możliwe, ale pozwala na osiąganie wyników przy minimalnym wysiłku z lekkością i przyjemnością , wyników o jakich wcześniej mogliśmy tylko pomarzyć. W naszym strzelaniu zaczynają się przejawiać początki strzelania intuicyjnego i na takim strzelaniu, strzelaniu niejako w czwartym wymiarze, strzelaniu w którym bierze udział nasza podświadomość chciałbym się skupić i podzielić z zainteresowanymi swoimi spostrzeżeniami.

Przenieśmy się na strzelnicę. Skeet, stanowisko nr 2. Moment po podaniu komendy. Wychodzi rzutek: Wiązka światła dociera do naszej siatkówki i po przekształceniu na miliony impulsów biegną dalej nerwem wzrokowym by po około 50 milisekundach dotrzeć do wzgórza zwanego portierem naszej świadomości. Wzgórze przekazuje w trybie alarmującym obraz do kory wzrokowej w tylnej części mózgu i do ciała migdałowatego będącego swoistym guzikiem alarmowym mózgu. Alarm!, i zostajemy natychmiast pobudzeni do działania. Czas do reakcji to około 150 milisekund - zaczynamy reagować odruchowo. Jednocześnie w nieświadomości nasze neurony otrzymując rozczłonkowany obraz, poddają je analizie oceniając: kontrast , barwy  i kształty i wysyłają je następnie do ośrodków gromadzących nasze doświadczenia: od kory wzrokowej z tyłu głowy po płat czołowy, gdzie wszystkie bodźce zostają ponownie złożone w całą sensowną informację – obraz - i odesłane z powrotem do kory wzrokowej. Od tej chwili widok wychodzącego rzutka powstaje w naszej świadomości. Czas od momentu zobaczenia rzutka czyli od dotarcia bodźców do naszych oczu to 300 milisekund. Dlatego też w ułamku sekundy wyzwalamy działanie.

Płat ciemieniowy zaczyna po ukazaniu się rzutka obliczać jego trajektorie , potrzebne założenia. Świadomość mieszcząca się  w przodomózgowiu planuje każdy skoordynowany ruch poprzez wyzwolenie długiego łańcucha poleceń przez pierwszorzędowe ośrodki ruchowe takie jak: móżdżek, pień mózgu, rdzeń kręgowy, aż do odpowiednich włókien odpowiadających za czynności ruchowe. Ale świadomość szybko się męczy, spowalnia ruchy , zaczynamy się mylić, Kora mózgowa to pofałdowany czepek o grubości około jednego milimetra pokrywającego nasz mózg. Około 15 milionów neuronów rozmieszczonych w nim analizuje docierające bodźce. W stosunku do pojemności całego mózgu to niewiele. Mózg stara się oszczędzać ten obszar. Poszczególne części mózgu odpowiadają za określone czynności. Pień mózgu reguluje funkcje życiowe takie jak oddychanie, bicie serca. Móżdżek koordynuje czynności ruchowe jak chód, uścisk. Układ imbiczny reguluje strefy emocjonalne tak ważne w strzelaniu. Wzgórze pełni funkcje filtra który decyduje, określa co jest nowe odbiegające od normy i czym się z nami ma podzielić. Wszystkie te ośrodki współdziałają, tworząc kombinacje procesów świadomych i nieświadomych co prowadzi często do opóźnień w działaniu. Podczas intensywnego myślenia nasz mózg spala tyle samo energii co nasze mięśnie, stąd przemęczenia przy strzelaniu, bóle głowy, brak koncentracji. Oczywiście pomijam tu sprawy związane z brakiem kondycji. Te symptomy pozwalają zrozumieć jak ważne jest utrzymanie obok kondycji fizycznej, kondycji psychicznej, jak też, jakie ważne jest odpowiednie odżywianie, które ma zapewnić naszemu układowi nerwowemu odpowiednie składniki do precyzyjnego funkcjonowania. Strzelanie świadome może być skuteczne, zużywamy jednak na to masę energii i w efekcie łatwo o błąd.

A zatem co to jest to strzelanie w tym czwartym wymiarze gdzie angażowane są pokłady podświadomości? Spróbujmy to sobie wytłumaczyć.

Intuicja nie rodzi się z powietrza ona tworzy się z wielokrotności powtórzeń cyklów treningowych co z kolei buduje rutynę strzelającego. Aby dobrze zrozumieć zawiłość tego problemu trzeba zdać sobie sprawę, że podanie jednocześnie kilku jednostek informacyjnych czy myśli do naszego mózgu powoduje częściową blokadę świadomości. Nasz komputer spowalnia. W momencie kiedy robimy coś „na pamięć’ świadome ośrodki dyspozycyjne zostają częściowo wyłączone. Nie analizujemy np. poszczególnych ruchów rąk , nóg, tułowia , głowy tych wszystkich czynności o których nieustannie przypomina się początkującym na treningach. Mózg analizuje jak postąpić, rozstrzyga co pozytywne a co nie. Intuicja odnosi się do naszych przeczuć, Procesy  nieświadome jak podają naukowcy mogą przebiegać aż 200 tys. razy szybciej – to imponująca liczba. Mózg stara się zautomatyzować wszystko aby zużyć jak najmniej energii, ale żeby się tak stało nasze bazy informacyjne muszą być zapełnione odpowiednimi danymi. Automatyzm to nic innego jak płynne podążanie utartymi ścieżkami, każda zmiana jest nieakceptowana i wymaga analizy na którą w strzelaniu nie ma czasu. Jeśli dochodzi do zawahania, każda analiza będzie wysyłana jako seria poleceń przez prążkowie automatycznie do przodomózgowia, ale przodomózgowie wymyśli inne rozwiązanie. Efektem tego jest dezorientacja, zaczynamy zwalniać i się mylić. Dlatego zawsze na strzelaniach powtarzam moim podopiecznym:- co możesz zrobić jak Ci nagle przestało iść?. Możesz zrobić dwie rzeczy; rozluźnić się czyli wyłączyć i przyspieszyć – nic więcej lub aż tyle. Jakie zatem są czynniki warunkujące wejście w ten czwarty wymiar. Główna barierą jest niewątpliwie stres. Stres o różnorakim podłożu. Jest sprawą bezdyskusyjną, że osoby mające poukładane sprawy zawodowe, osobiste, będące w stanie emocjonalnego zaangażowania się z wzajemnością strzelają zdecydowanie lepiej i swobodniej . Ma to ścisły związek z działaniem naszego mózgu gdzie  w takim stanie ciało migdałowate włączające się gdy nam coś grozi jest bezrobotne. Endomorfiny i hormon szczęścia serotonina tworzą szczególnego rodzaju koktajl działający na jadro półleżące. Kortyzol  hormon stresu którego poziom kontrolowany jest przez podwzgórze a wydzielany przez nadnercza jest na niskim poziomie. Do tego oksytocyna zaczyna działać długofalowo – wzmacnia więź z osobami mającymi wpływ na strzelanie –trener, przyjaciel , kolega, rodzina i wyniki zaczynają przychodzić błyskawicznie. Jesteśmy pochłonięci w dużej mierze sprawami niejako towarzyszącymi , klimatem jaki wokół nas powstaje i tym samym świadomość nie zwraca tak intensywnie uwagi na cenę przedsięwzięcia czyli na pozom zawodów i skalę trudności. Taki dodatkowy doping powoduje możliwość wyłączenia szeregu negatywnych myśli i skoncentrowaniu się na takim ustawieniu stanu naszej świadomości która zacznie działać automatycznie a więc uruchomi się podświadomość. Wiemy już jakie są za i przeciw ale teraz trzeba odpowiedzieć sobie na najtrudniejsze pytanie jak dojść do takiego stanu. Żeby podświadomość zaczynała nam być pomocna musi wcześniej zostać odpowiednio zaprogramowana poprzez dostarczenie jej pokaźnego pakietu informacji jakim będą setki jeśli nie tysiące złożeń na sucho. To z kolei możemy zaś uzyskać tylko drogą żmudnych ćwiczeń i treningu wizualizacyjnego.

Co na początek?, trening na sucho monotonnie dzień w dzień setki składów. początkowo w bardzo wolnym tempie aby dopracować do najmniejszego szczegółu ruch rąk , położenie głowy, tułowia, pracę nóg. te elementy muszą być rozłożone na czynniki, które potem składamy pomału w całość. Tak układa się treningi wschodnich sztuk walki, wolno, szybciej , błyskawicznie. Oto bardzo wąski fragment rozpisanego na zimę cyklu treningowego:

Zestaw treningowy –zima

Trap

Składy 6 x w tygodniu przemiennie od początku marca dwa razy dziennie.

  1. Tempo :  b.wolne-5,  wolne-5, normalne-5, szybkie-5 x 2 powtórzenia
  2.  Składy pojedyncze – razem jak wyżej 40sztuk
  3. Skład podwójny do dubletu x 20 powtórzeń – równe tempa zejść i wyjść

     odpowiednio tempa jak w pkt 1.

  1. Ilość powtórzeń razem na jedno wejście 40 +20
  2. Najazdy przemiennie lewo, środek , prawo

Skeet

Skład

  1.  Od lewej, prowadzenie po prostej w poziomie –pracują nogi, lufa wysoko

tempa jak wyżej z pkt 1 wizualizacja 2,3,4,5,6,

  1. Od prawej z zejściem na nogach lufa nisko , minimalne cofanie kolby do tyłu. wizualizacja 2,4,5,6,7

tempa jak wyżej

  1. Dublety –wizualizacja stanowiska 1,2,3,4,5,6, po 3 powtórzenia na stanowisko-tempa podobne
  2.  Wizualizacja stanowiska nr 1,2  minimalne zejście  w dół do rzutka przychodzącego

Zbijaki w lufach , mocno zamknięta dłoń, pracuje tylko palec na spuście.

 

Trening na sucho powtarzany ustawicznie powoduje wyrobienie odpowiednich odruchów które zostają zapamiętane i stanowią ową bazę wykorzystywaną następnie przez naszą podświadomość. Drugim niezwykle ważnym treningiem jest trening wizualizacyjny. Łączy się on nierozerwalnie z treningiem na sucho. Innowacją jest to, że trenujemy na kolejnych wyobrażonych stanowiskach np. skeetu wchodząc na nie i wykonując wszystkie czynności jakie będziemy wykonywać na strzelnicy. Ramy tego artykułu nie pozwalają mi na szersze opisanie jak łączyć te cykle treningowe ale nawet ich częściowe stosowanie daje widoczne efekty.

Do każdego treningu należy podejść skoncentrowanym i wyciszonym z jasnym planem co mamy robić. Osiągniecie pełnego wyciszenia jest właśnie tym wspomnianym czwartym wymiarem uruchamiającym naszą podświadomość. Jak starać się wejść w tego swoistego rodzaju trans? Moje spostrzeżenie jest takie –wyłączyć myślenie o tym wszystkim co nas otacza, nie koncentrować się na tym co ma nastąpić.

Poniższy tekst znalazłem przed laty w jakimś opracowaniu dotyczącym strzelectwa. Niestety nie potrafię podać autora, ale myślę, że mi to wybaczy i nie weźmie tego za plagiat. Tłumaczenie zostawiłem a oryginale nie chcąc niczego zmieniać.

Cyt:

Ćwiczenie koncentracji "do wewnątrz"

wprowadzenie - gdy na moment zamkniemy oczy, nie trudno zauważyć potok przesu­wających się myśli, wrażeń, impresji. Jest to przejaw pracy naszego umysłu. Ukierunkowanie tej pracy i zdyscyplinowanie pojawiających się myśli bywa uciążliwe, a niekiedy bardzo trudne. Niniejsze ćwiczenie ma za zadanie, po pierwsze, umożliwić zauważenie pojawiających się impresji, myśli i cichych przestrzeni pomiędzy nimi i, po drugie, jak najdłuższe utrzymanie tych cichych przestrzeni, tak, aby zdominowały one czas tego ćwiczenia.

Pożycja ciała - usiądź w wygodnej pozycji, tak aby kręgosłup był prosty, a ciało rozluźnione. Zamknij oczy i unieś dłonie kładąc je na twarzy w następujący sposób: kciuki ułóż przy otworach usznych i zamknij je używając minimum nacisku, palce wskazujące swymi opuszkami spoczywają na powiekach, palce środkowe delikatnie dotykają nozdrzy, palce serdeczne przylegają do górnej wargi, palce małe umieszczone są pod dolną wargą. Ręce powinny być maksymalnie rozluźnione (łokciami skierowane ku dołowi), tak aby móc je utrzymać przez cały czas ćwiczenia.

Ćwiczenie - utrzymując nieruchomą postawę odczuj wciągane i wypuszczane przez nozdrza powietrze. Odizolowaniu się od świata zewnętrznego pomagać ma opisany wyżej układ dłoni. Dzięki symbolicznemu zamknięciu dróg percepcji zmysłowej oddech staje się pełniejszy. Bardziej wyraziste wydają się wszelkie myśli i impresje płynące z wewnątrz. Łatwiej zauważyć jest początek pojawiającej się myśli, jej przebieg oraz zakończenie. Pojawiają się również chwile ciszy. To one są przedmiotem koncentracji. Jeżeli nie będziesz się identyfikowała z pojawiającymi się i znikającymi myślami, to z czasem osłabnie ich aktywność i w ich miejsce pojawi się cicha przestrzeń. Wewnętrzne wyciszenie i relaksacja myślowa to istota tego ćwiczenia.

Uwagi - na początku ćwiczenie wykonywane powinno być nie dłużej niż 2-3 minuty, z czasem można je wydłużyć do 5-10 minut. Oczywiście układ dłoni jest tylko gestem pomocniczym w początkowej fazie treningu, przy dłuższym ćwiczeniu należy zrezygnować z takiego ich ułożenia. Wówczas dłonie powinny spoczywać na kolanach lub być złączone, na wysokości podbrzusza. k.cyt.

Opanowanie tej sztuki wymaga tylko i wyłącznie cierpliwości i systematyczności.

Wróćmy tak jak na początku na naszą strzelnicę -stajemy np. na stanowisku nr. 2 na skeecie. Interesują nas dwie rzeczy-prawidłowe ustawienie się i kierunek na znacznik - nic więcej. Tutaj właśnie znajduje się ta granica, którą powinniśmy nauczyć się przekraczać. Wyłączamy się z otoczenia i staramy się wejść w tą strefę ciszy o której mówiliśmy. Tą sytuację przerabialiśmy przecież, setki jeśli nie tysiące razy podczas treningu na sucho, pozwólmy więc naszemu umysłowi z tego skorzystać. Żadnych innych informacji nie potrzeba. Nadmiar dochodzących do głosu informacji o położeniu luf, wietrze , pogodzie wprowadzi tylko chaos. Jeśli zaczniemy analizować sytuację, do głosu dojdzie masa informacji negatywnych, zakłócających rytm naszej podświadomości. Podświadomość podpowiada „wiem jak to zrobić, zaraz to zrobię” a świadomość zdaje się mówić „ ja to zrobię lepiej, nie wtrącaj się” i dochodzi do głosu. Wtedy zaczyna się szukanie nieistniejących rozwiązań, spowolnienie składu , błędy. Jeśli przepracowaliśmy solidnie zimę to trafienie rzutka nie stanowi żadnego problemu, to się ma w sobie. Komenda , wyjście rzutka i strzał. Nie analizujmy założeń, nie doszukujmy się jakichś nadzwyczajnych sytuacji. Zróbmy to co robiliśmy tysiące razy w domu, strzelmy na pamięć tak jakby był to trening wizualizacyjny i efekt na pewno będzie.

Nie da się przekazać wszystkiego w kilkudziesięciu zdaniach. To o czym piszę musi być rozłożone na poszczególne etapy, wprowadzane powoli i systematycznie, aby było przyswajalne przez zawodnika a nie przygniotło go swoim ogromem.

 Istnieje szereg technik pozwalających na uruchomienie potężnych niewykorzystywanych możliwości naszego mózgu, na uruchomienie obszarów będących poniekąd w rezerwie.  Możliwości rozwoju każdego zawodnika są ogromne, talent to 20-25 % sukcesu, reszta to praca, nawet wtedy gdy ma się tą wenę od Boga, ten czwarty wymiar w zasięgu ręki, dar którego się często niestety nie docenia.

 

 

Script logo